Marek był pracownikiem nowo zatrudnionym w dynamicznej firmie technologicznej. Po miesiącu od rozpoczęcia pracy zdalnej z powodu pandemii, zespół firmy postanowił wrócić do biura w modelu hybrydowym. Było to dla Marka oczekiwanie pełne nadziei, ale pierwszy dzień w biurze przyniósł mu pewne wyzwania.
Kiedy Marek wszedł do budynku, oczekując na strefie recepcji, zauważył, że biuro było żywsze, niż przypomniał sobie z poprzednich wizyt. Pracownicy poruszali się z miejsca na miejsce, rozmawiali ze sobą, a przewijający się widok przywodził na myśl duży plac zabaw. Niestety, Marek nie miał przydzielonego stałego stanowiska, a to zaczęło sprawiać mu pewne trudności.
Przeszukał korytarze, próbując znaleźć puste miejsce, ale niestety, większość stanowisk była już zajęta. Ostatecznie znalazł jedno wolne biurko, ale było to w oddalonym rogu biura, z dala od innych członków zespołu. Wszyscy inni pracownicy wydawali się znaleźć swoje miejsca bez problemu, a Marek czuł się trochę zagubiony.
Zaczęły pojawiać się pytania. Czy nie jest dostatecznie ważny dla firmy, aby mieć własne, wyznaczone miejsce? Czy to oznacza, że jest na marginesie zespołu? Czy musi codziennie konkurować o stanowisko?
W miarę jak dni mijają, Marek stara się dostosować do nowego otoczenia pracy. Szuka okazji, aby bardziej zaangażować się w relacje z kolegami z pracy, pomimo odległości wynikającej z rozmieszczenia stanowiska. Jednak nie da się ukryć, że początki były trudne.
Marek wciąż wierzy w zalety pracy w biurze, ale przydałoby się trochę więcej struktury w przydzielaniu miejsc pracy. Firmy, które wracają do pracy hybrydowej, powinny rozważyć ten aspekt, aby zapewnić, że wszyscy pracownicy czują się docenieni i mają odpowiednie warunki do skutecznej pracy
Takich historii w biurach jest coraz więcej, z jednej strony potrzeba przeorganizowania modelu pracy, z drugiej konkretne problemy konkretnych pracowników. HotDesks powoduje, że historia Marka byłaby dużo bardziej pozytywna. Sprawdź na www.hotdesks.pl